Żeby coś dobrze zaprojektować, trzeba to najpierw dobrze poznać.
Oczywiście taką zasadę wyznaje większość projektantów, w tym i my. Każdy projekt rozpoczynamy od szczegółowych pytań do klienta, wiedzę pogłębiamy artykułami w internecie, a jeśli jest taka możliwość, to z chęcią sięgamy też do książek i publikacji.
Czymś, co jest szczególne i od czasu do czasu udaje się nam wcielić w życie, jest wizyta studyjna w miejscu, którego projekt dotyczy. Najlepiej jeśli trwa kilka dni i podczas tego pobytu możemy poznać się z mieszkańcami regionu, pojechać w teren, zobaczyć, dotknąć, powąchać, poznać specyfikę danego miejsca. Poczuć to miejsce.
Wydało się nam to szczególnie ważne, kiedy zostaliśmy zaproszeni do projektu identyfikacji wizualnej Geopark Kraina Wygasłych Wulkanów. Zupełnie szczerze nie mieliśmy pojęcia ani o tym, że istnieją takie twory jak geoparki, ani o tym, że mamy w Polsce region, który słynie z wulkanów!
Klasycznie wypytaliśmy o wszystko Sudecką Zagrodę Edukacyjną, która jest naszym klientem w tym projekcie, poczytaliśmy w internecie sporo o geoparkach, pooglądaliśmy dostępne zdjęcia, wciąż jednak czuliśmy niedosyt, jeśli nie powiedzieć spore braki w edukacji.
Jak się szybko okazało klient równie ochoczo co my, zareagował na chęć naszego przyjazdu i w ten oto sposób część z nas po raz pierwszy, część po wielu latach, pojechała na Dolny Śląsk, do Dobkowa, które jest sercem Krainy Wygasłych Wulkanów i główną siedzibą Sudeckiej Zagrody Edukacyjnej, a w przyszłości Geoparku wpisanego do Światowej Sieci Geoparków UNESCO.
Podczas naszego pobytu przeprowadziliśmy dogłębne merytorycznie warsztaty (o nich będzie inny wpis) i wybraliśmy się na wiele wycieczek, poznając osobiście najwyższy wygasły wulkan w Polsce zwany Śląską Fudżijamą (Ostrzyca, 501 m.n.p.m), oglądaliśmy z bliska cuda bazaltowe, jakie pozostawiły po sobie wulkany, odwiedzaliśmy ludzi, którzy opowiadali nam o specyfice historyczno-socjologicznej regionu.
Dowiadywaliśmy się, czym są agaty, septaria, nunataki, poduszki lawowe i wiele innych super geologicznych pojęć, o których przeciętny człowiek nie ma pojęcia. Te trzy dni pobytu dały nam więcej niż wielogodzinny skype czy wielostronicowe artykuły w internecie.
Zostaliśmy też wspaniale ugoszczeni (machamy do Villi Greta). Poznaliśmy się bliżej z naszym klientem, zrozumieliśmy, czego od nas potrzebuje i mamy zamiar mu to dać.
Pora przekuć doświadczenia na realny projekt.