Kiedy kilka lat temu odwiedzałyśmy turystycznie Bukareszt, nie sądziłyśmy, jakie zaskoczenie i niespodziankę szykuje nam figlarny los. A wszystko za sprawą książki Małgorzaty Rejmer Bukareszt. Kurz i krew.
Po jej przeczytaniu trudno oprzeć się pokusie i nie odwiedzić tego pięknego, choć równocześnie odpychającego miasta. Publikacja jest rewelacyjna, zresztą jak i pozostałe pozycje Małgorzaty, ale do tego wątku jeszcze wrócimy.
Będąc w Bukareszcie trochę z polecenia, a trochę z przypadku, trafiłyśmy do Instytutu Polskiego, gdzie zawiadująca instytucją Agnieszka dodatkowo poleciła nam kilka ciekawych miejsc, trudnych do zlokalizowania przez typowego turystę. Nasze rozmowy naturalnym biegiem poszerzyły się oczywiście o tematy zawodowe i tym sposobem już niebawem zaczęłyśmy realizować międzynarodowe zlecenia, w których szerzymy kulturę polską − w Rumunii i jak się okazuje nie tylko.
Pokłosiem wakacyjnego spotkania stała się praca nad wystawą „Polki i Rumunki, które zmieniły świat”. To prezentacja 34 sylwetek Polek i Rumunek, które w różnych czasach, najczęściej niełatwych dokonywały przełomowych odkryć, bohaterskich czynów, walczyły o prawa kobiet i dzieci. Były heroskami, których życie jest niezwykle inspirujące i pouczające.
Wystawa odniosła wielki sukces w Rumunii, przez wiele miesięcy była dostępna zarówno w outdoorze, jak i indoorze (<lol>). Pojawiła się nawet w rumuńskim magazynie lifestylowym „Glamour”! Sylwetki Polek i Rumunek ożyły! Na nowo, a czasami po raz pierwszy stały się drogowskazem dla wielu kobiet.
Ich siła, determinacja, spryt, inteligencja, piękno i dobroć są pokrzepieniem w czasach, w których kobieca siła wciąż musi zmagać się z przeciwnościami.
Jedną z bohaterek wystawy była Maria Skłodowska-Curie, podwójna noblistka, ale także oddana kobieta, matka, warszawianka, zapalona cyklistka i podróżniczka. I to właśnie Maria stała się bohaterką naszego kolejnego projektu „Maria Wszech czasów”, który tym razem zrealizowaliśmy wraz z Muzeum Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie. Żeby było jeszcze ciekawiej do projektu zostaliśmy zaproszeni właśnie dzięki sławie naszej kobiecej wystawy.
To jednak nie koniec połączeń. Niedawno czytając kolejną książkę Małgorzaty Rejmer Błoto słodsze niż miód, natrafiłyśmy na postać Kingi, która zawiaduje w muzeum projektem dotyczącym Marii. Czy to nie jest niesamowite?
My wciąż nie możemy wyjść ze zdziwienia i podziwu, jaki świat jest mały i jakie połączenia skrywa! A to nie koniec historii, ale o kolejnych jeszcze nie możemy pisać 😉
I pomyśleć, że wszystko zaczęło się od książki Małgorzaty Rejmer…